Wróciłam znad morza i cieszę się miesiącem wakacji.
Przy okazji kilkudniowego pobytu u rodziców postanowiłam wykorzystać wolny czas w całkiem nowy sposób (tylko dlatego, że nie wzięłam ze sobą szydełkowej robótki :). Ze starych gazet i ulotek, odrobiny wody z mąką ziemniaczaną i solą, przy pomocy kufla od piwa i dużej miski... zrobiłam ekspozytor na biżuterię.
Nieco koślawy, z szyją uginającą się w lewą stronę... ale mój własny ;)
Z piwnicy udało się wykopać ojcowskie opakowanie farby olejnej, którym odstraszyłam pomocnicę - psa. Smrodu nie uniknęłam, ale białe tło najlepiej się sprawdza w przypadku ekspozycji biżuterii.
Kolejne etapy pracy:
Czeka mnie jeszcze tylko ścięcie wystających pasków gazet przy krawędziach.
P.S. Po dwudniowej pracy nad "dekoltem" sprawdziłam w Internecie ceny już gotowych i profesjonalnych. Okazuje się, że są równe kosztowi paczki dobrych papierosów... Nie wiem, czy mój kulfon się sprawdzi w roli, którą dla niego przygotowałam, ale wykonanie go naprawdę dało mi dużo radości i satysfakcji z odkrycia nowych możliwości. :)
P.S. Czy tylko mnie się wydaje, że jest odrobinę... męski? Robiłam go w przerwach między kolejnymi odcinkami "Spartakusa" - wpływ serialowych obrazów wydaje się w takim razie oczywisty :D
Masz jakieś pytania? :) Napisz tu:
e-mail: schen00@poczta.fm
Facebook: https://www.facebook.com/SchenRekodzielo
Od "lajkowania" głowa nie boli... ;)
0 komentarze