Kochani,
zgodnie z obietnicą otwieram dzisiaj swój magiczny cykl:
"Ze skrawka skarb"
Chciałabym Was przekonać do zbierania wszystkiego (włóczkowego), co zostaje po wykonaniu Waszych robótek i zazwyczaj ląduje w koszu na śmieci. Nawet kilkucentymetrowe niteczki można złączyć w ciekawy melanż! Aby to udowodnić, dzisiaj pokażę jak z resztek i ścinków włóczki wykonałam jedną z najpotrzebniejszych rzeczy w kuchni, czyli:
Ta, którą dzisiaj zaprezentują ma styl witrażowy
i jest wykonana z dwurzędowych tzw. "babcinych kwadracików".
Na początek wykonujemy kwadraty. Ja przyjęłam tylko trzy zasady przy wykonywaniu rękawicy:
1. nie używać czarnego koloru!
2. nie łączyć ze sobą podobnych elementów,
3. środek ma być jednokolorowy.
Po zrobieniu kwadratów układałam je w odpowiedni kształt.
Następnie wybrałam jeden kolor włóczki, której miałam nieco więcej
i zrobiłam na każdym kwadraciku rząd półsłupków. Tak stworzyłam "witrażową" ramę.
Podczas wykonywania tego rzędu łączyłam kwadraty w rogach.
Aby rękawica prawdziwie zabezpieczała przed oparzeniami musi mieć zwartą strukturę.
W celu osiągnięcia takiego efektu pozszywałam wszystkie wewnętrzne krawędzie tworząc
sztywne szwy między wszystkimi kwadratami.
Na koniec obrobiłam całą gotową część rękawicy jednym rzędem półsłupków,
co widać na powyższym zdjęciu.
Koloru zielonego nie wystarczyło na dwie części,
więc drugą zrobiłam w kolorze intensywnego błękitu.
Po wykonaniu obu części sprawdziłam czy minimalne różnice w gramaturze
obu włóczek nie zmieniły proporcji obu części. Na szczęście nie ;)
Mogłam spokojnie przyszyć do siebie obie części.
Teraz pora na podszewkę:
Wybrałam materiał na poduszki z pierza. Mam go pod dostatkiem
(dziękuję za ten prezent ;) ),
a poza tym jest dość sztywny, więc idealnie pasuje do tej rękawicy. Kolor nie jest tak istotny... ;)
Złożyłam materiał w pół, więc nie musiałam zszywać dwóch brzegów podszewki, a pozostałe krawędzie obrysowałam według rękawicy, zostawiając ok. 1,5 cm zapasu. Mam taki "dar", że linijka nie pomaga mi narysowaniu prostych linii :] Później oczywiście wycięłam podszewkę według narysowanych linii.
Tak wygląda wycięta podszewka. Aby mieć pewność, że równo zszywam, spięłam brzegi szpilkami.
Należy pamiętać, że "prawa" strona robótki to ta, która dotyka naszej dłoni,
a szwy mają być schowane w przestrzeni między szydełkową a materiałową częścią rękawicy.
Wybrałam pasujący do materiału kolor nici - wspaniały "świński róż" ;P
...i zabrałam się do zszywania.
Po zszyciu podszewki podszyłam również zewnętrzny brzeg, który będzie najbardziej widoczny.
Przełożyłam podszewkę na "prawą" stronę i przyszyłam do szydełkowej rękawicy.
A tak wygląda finalny efekt!
Moja rękawica ma oryginalny kształt, ale jest bardzo wygodna i praktyczna.
Dzięki temu, że jest zbudowana z drobnych kolorowych elementów
ożywia naszą studencką kuchnię.
Polecam wypróbować również inne kształty i wzory "babcinych kwadracików",
można je dowolnie dobierać i powiększać naszą rękawicę wedle potrzeb.
Moja jest w rozmiarze "M" (3/5 kwadratów).
Mam nadzieję, że czytelnie rozpisałam ten tutorial ;)
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, to piszcie śmiało.
I pamiętajcie:
maniakalne zbieractwo
popłaca
:P
Buziaki,
Schen
Masz jakieś pytania? :) Napisz tu:
e-mail: schen00@poczta.fm
Facebook: https://www.facebook.com/SchenRekodzielo
Od "lajkowania" głowa nie boli... ;)
P.S. Przez wzgląd na anglojęzycznych odbiorców mojego konta na Pintereście pozwolę sobie wrzucić tu "odsyłającą" okładkę tutorialu w wersji angielskiej :)